czwartek, 8 sierpnia 2013

Herbata parzona na zimno

Upał nie odpuszcza, jest chyba cieplej niż w Afryce :). Po eksperymentach z zalewaniem kawy wodą w temperaturze pokojowej przyszedł czas na eksperymenty z "parzeniem" herbaty na zimno.

Herbatę wsypujemy do szklanego naczynia i zalewamy wodą w temperaturze pokojowej.
Woda oczywiście powinna być przegotowana. Jeśli chcemy użyć wody mineralnej to nie może to być woda wysoko zmineralizowana, bo jej smak może zdominować smak herbaty.

Po zalaniu wodą musimy poczekać minimum 2 godziny jak herbata naciągnie. Ja preferuję zalanie wodą i odstawienie do lodówki na całą noc i na następny dzień mam gotową herbatę mrożoną. Do przygotowania na zimno wg mnie najlepiej nadają się herbaty białe, zielone, ewentualnie lekko sfermentowane, ale można poeksperymentować z innymi rodzajami. Spróbujcie ze swoimi ulubionymi herbatami czarnymi, owocowymi, ziołowymi. Dodawajcie dodatki np. miętę, sok z wyciśniętych owoców: cytryna, pomarańcza... Może efekt Was pozytywnie zaskoczy?

Plusem takiego przygotowania herbaty jest fakt, że nie musimy się martwić temperaturą wody i czasem parzenia. Gdy zaparzamy wrzątkiem delikatna herbatę białą, czy zieloną i nie pilnujemy temperatury wody lub czasu parzenia to możemy dostać filiżankę gorzkiej i mętnej herbaty.
Pamiętajcie tylko, że liście herbaty z "parzenia" na zimno nie nadają się już do ponownego zaparzania.

Ja znalazłem swój sposób na letnie orzeźwienie: kawa i herbata "parzona na zimno". Przygotowuję wieczorem i rano wyciągam z lodówki gotowe zimne napoje :).
A jaki jest Wasz sposób na przetrwanie upałów?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz